Brat PIT Brat PIT
75
BLOG

Słowo, które ma moc!!!

Brat PIT Brat PIT Kultura Obserwuj notkę 2

 

Jutro pierwsza niedziela Wielkiego Postu. W Ewangelii usłyszymy fragment ze św. Łukasza o kuszeniu Jezusa na pustyni. Jest to perykopa bardzo pouczająca, gdyż pokazuje, że jedyną skuteczną bronią przeciw szatanowi jest miecz Bożego Słowa. Nie dyskusje na argumenty, lecz odpowiednie zdanie natchnionego tekstu.

 

Ja jednak chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami w temacie drugiego czytania z Liturgii Słowa – fragmentu Listu św. Pawła do Rzymian. Fragment ów również traktuje o mocy Słowa, lecz z innej perspektywy. Perspektywy, bez której śmiem twierdzić, zbawienie każdego z nas byłoby niemożliwe. Cóż takiego mówi do nas Święty z Tarsu?

 

Bracia, cóż mówi Pismo: „Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim”. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.” (Rz 10, 8-10)

 

Tylko tyle. Zdawałoby się, że nic prostszego. To dlaczego z taką trudnością mi to przyszło i każdego dnia nadal przychodzi?? A dlatego, że zanim mogłem swoimi ustami wyznać: „tak Jezu, jesteś moim Panem”, konieczne było najpierw przekonać się o dwóch fundamentalnych sprawach. Po pierwsze, że Jezus mnie Kocha, a po drugie, że jestem grzesznikiem i że mój grzech oddala mnie od Jezusa, a trwanie w tym grzechu uniemożliwia mi „pozostawienie wszystkiego co mam” i pójście w pełni za Jezusem. O Bożej miłości pisałem już tu jakiś czas temu w świetle tego, co mówi prorok Jeremiasz.

Dzięki Bożej Łasce dane mi było parę lat temu wyznać z otwartym sercem Jezusowi, że jest moim Panem. Zanim się to stało musiałem jednak uznać, że jestem słaby w swojej grzeszności i uznać, że bez Jezusa nie dam sobie rady. Grzechy i zranienia, które gromadziłem w swoim sercu przez dwadzieścia kilka lat życia doprowadziły mnie do zupełnej bezradności. Dopiero wtedy, nie wiem czym wiedziony, zwróciłem się do Boga i wyznałem: tak jestem grzesznikiem i wykrzyknąłem: „PANIE ratuj”. A wszystko to uczyniłem padając na kolana i gorzko płacząc. Wtedy zrozumiałem, co oznaczał ten gorzki płacz Szymona Piotra, gdy zaparł się Chrystusa. Pierwszy raz w życiu tak szczerze zapłakałem. Ale był to płacz, który przyniósł ulgę i otworzył moje serce na działanie Bożej Łaski.

 

Dlatego teraz każdego dnia zapraszam do swojego życia Jezusa i dziękuję mu, że się ode mnie nie odwrócił. ON od nikogo nigdy się nie odwraca i na każdego czeka.

Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony mówi dalej św. Paweł.

Dlatego nie bójmy się wzywać imienia PAŃSKIEGO. On naprawdę na to czeka!!! O wiele łatwiej iść przez życie z imieniem JEZUS na ustach i w sercu. Nie bójmy się sięgać po Słowo Boże każdego dnia. Ono ma moc przemienić nasze serca. Wlać w nie nadzieję, wiarę, radość i miłość!!!

 

Niech Pan Wam błogosławi!!!

Brat PIT
O mnie Brat PIT

  A tylu nas jest obecnie   Jeżeli szukasz Drogi, Prawdy i Życia, nawet jeśli jeszcze tego nie wiesz, klinkij w poniższy obrazek   www.szukajacboga.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura