Brat PIT Brat PIT
162
BLOG

Kobiety do kopalń!!!

Brat PIT Brat PIT Polityka Obserwuj notkę 2

 

Mimo piętrzących się codziennie trudności, których autorem jest oczywiście ten wredny Kamiński i zastawiona przez niego pułapka na najlepszego premiera świata, nasz rząd nie ustaje jednak w realizacji hasła „by żyło się lepiej”. Tym bardziej, że za jednym zamachem można również zawalczyć z kryzysem i zrobić krok naprzód ku parytetom.

 
Ujęła mnie za serce wczorajsza informacja w „Rzeczpospolitej” pod krótkim, wręcz żołnierskim tytułem „Kobiety do kopalń”. Oto nasz pracujący 24/7 rząd postanowił znieść ten haniebny zakaz wynikający z ratyfikowanej przez Polskę Europejskiej Karty Społecznej i umożliwić zastępom kobiet pracę pod ziemią w kopalniach. Wiadomość naprawdę, żeby zacytować klasyka, porażająca. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Choć jak tak się bardziej zastanowić, to może i jest w tym jakaś metoda. Za Chiny Ludowe nie mogę jednak wykoncypować jaka.

 
Widać nasz Pan Premier, w przerwie meczu, na przykład 19 sierpnia 2009 r. (data zupełnie przypadkowa), stwierdził że Komisja Przyjazne Państwo się nie sprawdziła. Jakimś cudem (oficjalnie dzięki staraniom Donalda i Jana Vincenta) Polska jeszcze jest tą zieloną wyspą. Ale przecież wiecznie tak nie będzie. Bezrobocie rośnie, więc coś trzeba by zrobić. No i ktoś wymyślił (oficjalnie Minister Pracy) i zakrzyknął niczym Archimedes: Eureka!!! Wpuśćmy kobiety do kopalń!!! I już już chciałem przyklasnąć premierowi i jego ekipie super pomysłu. No, myślę sobie, w końcu nasz rząd się postarał i wymyślił coś konstruktywnego, co na dodatek przyjęło postać konkretnego projektu na papierze. A to jak wiadomo, nie jest w tym rządzie takie częste.

 
Kierowany jednak wrodzoną ciekawością odszukałem stosowny druk sejmowy i co się okazuje. Ano to, że to znowu niezastąpiona Łunia Jewropiejska musiała dwukrotnie w naszym rządzie monitować o zmianę tych przepisów. Zostawiwszy w spokoju kąt wygięcia banana zabrała się bowiem za likwidację wszelkiej dyskryminacji. Nie dziwota więc, że nasz premier się tym nie chwali, bo musiałby przyznać, że nie jest tak do końca autorem tego super pomysłu.

 
Nie ważne wszak, z czyjej inspiracji pomysł powstał, bo tak czy siak, jak się można było spodziewać, pomysł ten zyskał od razu entuzjastyczne poparcie lewicy, która złotymi ustami posłanki Jarugi – Nowackiej nie może się projektu nachwalić. Choć argumentacja posłanki jest naprawdę oryginalna i garnek rosołu temu, kto mi w tej argumentacji jakąś logikę wskaże. Mówi ona (Pani Jaruga znaczy): „Nadmiar ochrony także jest dyskryminacją. Kobiety, z którymi się spotykałam mówiły często, że wolałyby pracować w kopalni, niż utrzymywać się z żebractwa lub prostytucji”. Czyli co, wystarczy pozwolić kobietom pracować w kopalniach, a jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikną żebractwo i prostytucja??!! To skoro takie to proste, to dlaczego do tej pory tego nie zrobiono?? Rozumowanie, niczym z bajkowych zeznań panny Sobiesiakówny. Nie pierwsza to wypowiedź pani posłanki Jarugi, w której logiki ni w ząb nie zobaczysz. Być może pokój pani poseł w hotelu sejmowym sąsiaduje z pokojem tytana logiki, posła Urbaniaka??

 
Niepokojące jednak jest to, że kobiety w ciąży i w czasie karmienia nadal nie będą mogły węgla fedrować i przyczyniać się tym samym do rozwoju dobrobytu i tak potrzebnego wzrostu PKB naszej ojczyzny. A dlaczego nie iść na całość. Myślę, że Pani posłanka powinna pójść tym tropem i zaproponować „opcję zero”. A co.

 
W sumie to jednak trzeba się cieszyć, bo już oczyma wyobraźni widzę te zastępy kobiet, feministek walczących ze sztandarami o wolność, równość, braterstwo (a może raczej siostrzeństwo) idących z kilofami fedrować. Chciałbym tak zobaczyć Panią Szczukę, Jarugę i inne ich koleżanki, jak dają przykład tym zacofanym „kurom domowym” (wszystkie panie pracujące w domu z góry przepraszam) i spełniają się zawodowo wydobywając węgiel, tudzież inne kruszywa.

 
A na koniec jeszcze taka refleksja mnie naszła, że pomysł ten daje rządowi piękne alibi. Będzie mógł powiedzieć: „no tak, parytety na listach wyborczych nie przeszły, ale za to znosimy zakaz pracy kobiet w kopalniach pod ziemią!!” Z miejsca na usta ciśnie się cytat z „Misia”: „patrzcie, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo”. Ciekawe więc, czy kolejnym krokiem będzie... parytet w kopalniach???

 
P.S. Pierwotnie miałem napisać o wczorajszym przesłuchaniu Marcina Rosoła. Nadal pozostaję pod wielkim wrażeniem tej persony i jego bon motów, ale wielu blogerów już się tym tematem zajęło, a sprawa pracy kobiet w kopalniach wydała mi się równie ciekawa, co zabawna:-)))
 

 

Brat PIT
O mnie Brat PIT

  A tylu nas jest obecnie   Jeżeli szukasz Drogi, Prawdy i Życia, nawet jeśli jeszcze tego nie wiesz, klinkij w poniższy obrazek   www.szukajacboga.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka